Czasem trzeba coś zniszczyć, żeby później zrobić coś dobrego i przy okazji troszkę się wyżyć.
Złapałam więc za mój kochany wielgachny sweter (ten oto TUTAJ) i dokonałam na nim małego spustoszenia.
Pewnie część z Was pomyśli, że zwariowałam i zmarnowałam kawał ciężkiej roboty, ale jestem przekonana, że z tego prucia może wyjść coś dobrego. Ostatnio mam chyba zbyt dużo energii i do tego też całą masę pomysłów w głowie. Aż chciałoby się wydłużyć dzień, tydzień, rozwlec godziny, zatrzymać zegarek i działać, działać, działać. Trzymajcie więc za mnie kciuki.
Mam nadzieję, że to co Wam niedługo pokażę, będzie warte tego całego prucia.
Mnie też często zdarza się pruć już gotowy sweter na poczet czegoś nowego... Zazwyczaj okazuje się to bardzo dobrym działaniem! ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Kurczę, trochę szkoda tego swetra. Świetny był :) Mam jednak przeczucie, że prucie się opłaci. Czekam na efekty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
VANILLAMADNESS.com
Nie mogę się doczekać efektów!
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie dużo warte to "prucie" :) no no, widzę, że kot też ma zajawki "wełniane" :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńZnam to! Czasem drobnostka w gotowej rzeczy przeszkadza tak bardzo, że naprawdę lepiej spruć i przeznaczyć włóczkę i pracę na coś innego :) Właśnie stoję przed dylematem prucia, bo mi się świeżo wydziergany płaszcz rozciągnął po blokowaniu i jest za długi (kieszenie w połowie ud i te sprawy;). Ale spróbuję najpierw mojej suszarkowej sztuczki (krótki cykl w suszarce doskonale przywraca wełnie wymiary sprzed prania, ale trzeba najpierw na próbce sprawdzić, bo można wyciągnąć sfilcowane maleństwo). Czekam na efekty ponownego wykorzystania włóczki :)
OdpowiedzUsuńZnam to. W tamtym tygodniu skończyłam wielgachny komin. Trochę ponosiłam i będę pruć... Mój chłopak mówi, że popadłam w uzależnienie, bo w każdej wolnej chwili łapię za druty.
OdpowiedzUsuńTa wełna wygląda tak fantastycznie, że na pewno cokolwiek z niej nie powstanie - i tak będzie świetne! :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co tam nowego kombinujesz:)??? Kicius dzielnie Ci towarzyszy :)!!!
OdpowiedzUsuńA ja zapytam z innej beczki. Jak tam treningi, odżywianie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia
Bez zmian, weszło w krew. Działam dzielnie :)
UsuńPozdrowienia
Czy pojawią się jakieś wpisy na ten temat? :)
UsuńDzięki Dziewczyny :*
OdpowiedzUsuńszkoda. tyle pracy w niego wlozylas. ale widocznie masz cos lepszego w zanadrzu :)
OdpowiedzUsuńCo to za włóczka,jeśli mogę spytać? Gdzie zaopatrujesz się w takie zakupy-w sklepie stacjonarnym czy przez internet? U mnie w pasmanterii niestety wyboru dużego nie ma,jesli chodzi o włóczki ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zawsze przez internet, jest najlepszy wybór dobrych jakościowo włóczek w korzystnych cenach.
UsuńU mnie w pasmanteriach tylko akryle lub mieszanki i to dość drogo niestety.
Tę grubą włóczkę - THE WOOL mam ze strony http://czaszamotac.pl/
Pozdrawiam
Dzięki,zaraz sprawdzę ich ofertę :)
UsuńBardzo ciekawa jestem efektów!
OdpowiedzUsuńJa od paru dni cieszę się cieplutkim swetrem wykonanym wspólnie z mamą:)
To uczucie kiedy patrzysz na sweter i widzisz atrakcyjną włóczkę - bezcenne! :) Ja też ostatnio prułam, a wydziergałam lampę! :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam!
http://manewrupole.blogspot.com/2016/01/gownie-z-pobudek-eko.html