Nie przypuszczałam, że szczęśliwy fiołek ma tak wysoko podniesione łodyżki/listki. Mój jest bardzo szczęśliwy... dlatego, że ze szczytów polskich wróciła Mama i zaczarowała go i inne zielonopnące żyjątka doniczkowe. Mama jest jak Matka Natura ze smerfnej bajki. Wydaje mi się, że stąpa po drewnianych deskach podłogowych, a spod stóp wyrastają jej kiełki. Razem z Mamą z tych szczytów przyjechały przepiękne i cudnie ciepłe paputy, które cieszą moje oko. A z dawno zapomnianej szuflady dało się wygrzebać prześliczny i dawno wymarzony kołnierzyk.
Of Illusion
wtorek, 12 października 2010
Łodygi i pąki
Stałam dziś nad doniczkami nie mogąc wyjść z podziwu, jak to też moje kwiaty wspaniale się prezentują. Będę "genialnym" opiekunem, zważywszy na to że od tygodni nie wychyliłam głowy za firankę... Trudno pamiętać o wszystkim.
Nie przypuszczałam, że szczęśliwy fiołek ma tak wysoko podniesione łodyżki/listki. Mój jest bardzo szczęśliwy... dlatego, że ze szczytów polskich wróciła Mama i zaczarowała go i inne zielonopnące żyjątka doniczkowe. Mama jest jak Matka Natura ze smerfnej bajki. Wydaje mi się, że stąpa po drewnianych deskach podłogowych, a spod stóp wyrastają jej kiełki. Razem z Mamą z tych szczytów przyjechały przepiękne i cudnie ciepłe paputy, które cieszą moje oko. A z dawno zapomnianej szuflady dało się wygrzebać prześliczny i dawno wymarzony kołnierzyk.

Nie przypuszczałam, że szczęśliwy fiołek ma tak wysoko podniesione łodyżki/listki. Mój jest bardzo szczęśliwy... dlatego, że ze szczytów polskich wróciła Mama i zaczarowała go i inne zielonopnące żyjątka doniczkowe. Mama jest jak Matka Natura ze smerfnej bajki. Wydaje mi się, że stąpa po drewnianych deskach podłogowych, a spod stóp wyrastają jej kiełki. Razem z Mamą z tych szczytów przyjechały przepiękne i cudnie ciepłe paputy, które cieszą moje oko. A z dawno zapomnianej szuflady dało się wygrzebać prześliczny i dawno wymarzony kołnierzyk.
© Sanna's Land. All rights reserved. BlogDesign:
weblove.pl
O jaki cudny ten kołnierzyk. A w takie kapcie chyba też zainwestuję, bo ciepłolubne ze mnie stworzenie:)
OdpowiedzUsuńo piękny szydełkowy kołnierzyk :)
OdpowiedzUsuńkołnierzyk jest wspaniały! Bardzo takie lubię.
OdpowiedzUsuńzrobiło mi się tak cieplutko na serduchu...nie wiem czy za sprawą Twoich słów, czy zdjęciowych kapcioszków...
OdpowiedzUsuńa Twoja Mamusia jest na 200% Matką Naturą :*
Jestem fanka robótek ręcznych. Już widzę Twoją stylizację z tym kołnierzykiem - babcina koronka plus coś nowoczesnego ;-) Ja mam po prababci ogromną firanę i obrus - wszystko ręcznie dziergane. Sama lubię w zimowe wieczory jakieś robótki szydełkowo-drutowe. Mega uspokajają ;-)
OdpowiedzUsuńNiezły kontrast się wytworzył pomiędzy tymi kapciochami a butami z poprzedniego posta :)
OdpowiedzUsuńpiękny te kołnierzyk ;) tez jakis czas temu znalazłam u siebie podobny, ale muszę poszukać, bo pamiętam, że w dzieciństwie miałam ich sporo ;p
OdpowiedzUsuńuroczy ten kołnierzyk :)
OdpowiedzUsuńprzysiegam
OdpowiedzUsuń!
ostanie 2 tygodnie spedzilam na szukaniu kolnierzyka wlasnie takiego jak sie nosilo kiedys. jak dzieci w przedszkolach albo panie damulki. I TY GO MASZ! zazdroszcze do cna ; ( piekny!
pozdrawiam
Lisek.
ach, jaki przyjemny wpis... masz nie tylko talent do ubierania się świetnie. a kołnierzyk jest fantastyczny, też mi się taki marzy!
OdpowiedzUsuńMoja babcia ma identyczne kapcie :)
OdpowiedzUsuńKołnierzyk jest przeuroczy!
OdpowiedzUsuńCzarujesz słowami :)
OdpowiedzUsuńi moja babcia ma takie kapcioszki :))
OdpowiedzUsuńja wiem ... kojarzy mi się z Dożynkami ; ) ale Ty pewnie świetnie go zestawisz
OdpowiedzUsuńMasz talent!
OdpowiedzUsuńRównież mam takie kapcioszki które są już bardzo wysłużone ale jakże milusie i ciepłe na coraz to chłodniejsze wieczory!
OdpowiedzUsuńKoronkowy kołnierzyk jest przeuroczy.
OdpowiedzUsuńśliczny kołnierzyk...
OdpowiedzUsuń