ENGLISH VERSION
Długo się zbierałam do napisania tego posta, a dotyczy on jednego z najciekawszych wydarzeń, w jakim w tym roku uczestniczyliśmy. Pod koniec sierpnia w Tucholi odbyło się XVII Europejskie Spotkanie Historycznych Strzelców. Brzmi skomplikowanie, ale to nic innego jak Zjazd Braci Kurkowych.
Bractwa Kurkowe były dla mnie zawsze czystą abstrakcją, niewiele na ich temat wiedziałam i kojarzyły mi się jedynie z zabawnie poubieranymi ludźmi, hukiem wystrzałów i długimi piórami w kapeluszach. Jednak podczas tegorocznego zjazdu sporo się dowiedziałam na ten temat, poznałam wiele osób, także z zagranicy i zafascynowała mnie ta tradycja.



Bractwa
Kurkowe w Średniowieczu chroniły miasta przed najazdami wrogów.
Kojarzycie na pewno charakterystyczne koguciki na dachach niektórych
domów - to ich symbol. Historia Bractw Kurkowych na przełomie dziejów
była bardzo burzliwa, majątek Bractw w czasach PRLu został praktycznie
rozgrabiony. Teraz po wielu latach organizacje te odradzają się, nie dla
ratowania miast oczywiście, ale dla kultywowania tej wspaniałej
tradycji.


Strasznie cieszyliśmy się z Adamem, że mogliśmy uczestniczyć w czymś tak niepowtarzalnym i wyjątkowym. Przez trzy dni w mieście panowała atmosfera świętowania i wielkiej zabawy. Jedną z atrakcji zjazdu był konkurs strzelania do kura, który wyłaniał króla strzelców. Codziennie do białego rana bawiono się i śpiewano. Jednak jednym z najciekawszych momentów całego zjazdu był przemarsz wszystkich Bractw Kurkowych ulicami miasta. Powiem Wam tylko, że można było dostać oczopląsu, a korowód nie chciał się kończyć :) Strój każego z Braci zasługiwał na uwagę Można powiedzieć, że nic tam nie było przypadkowe, a dobór dodatków zwyczajnie zaskakiwał. Torebeczki w kształcie beczek piwa, koszyczki z bagietkami, wielkie kokardy przy butach i wprost ogromna ilość rozmaitych medali i odznaczeń. Fantastyczny widok :)





W wydarzeniu tym najbardziej urzekło mnie to, że mogłam zobaczyć tak wiele
różnych osób, połączonych jedną pasją. Ludzie mówiący różnymi językami,
poubierani od stóp do głów w wymyślne stroje z innej epoki,
rozmawiający i bawiący się jak starzy przyjaciele. Co mnie zaskoczyło, to to że w szeregach Bractw pojawia się coraz więcej ludzi młodych, a najsympatyczniejszym obrazkiem jest chyba widok całych rodzin.
Czuję się szczęściarą, że mogłam uczestniczyć w czymś tak wyjątkowym :)
Kolejny zjazd odbędzie się w Niemczech za 4 lata.
Kolejny zjazd odbędzie się w Niemczech za 4 lata.





gdzie mieszkasz? :)
OdpowiedzUsuńno nareszcie!!!!!
OdpowiedzUsuńwiesz, że jeszcze mi tych zdjęć nie pokazaliście? ;p
Ciekawe wydarzenie i cała masa oryginalnych i fajnie ubranych ludzi! :) Zabawa musiała być rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńekstra impreza,lubie takie klimaty i podziwiam ludzi,ktorzy mają tego typu pasję.
OdpowiedzUsuńAle jazda, fajnie od czasu do czasu znaleźć się w świecie na swój sposób kompletnie odrealnionym ;)
OdpowiedzUsuńnice shots
OdpowiedzUsuńfran
http://showroomdegarde.blogspot.com.es/2012/10/am-i-gentleman.html
Ale piękne zdjęcia - uwielbiam takie imprezy!!! U nas całkiem niedawno były zawody strzeleckie "w starym stylu" na Chojniku :))) Też były piękne stroje, zabawa i kolorowy oczopląs :)
OdpowiedzUsuńKurczę, przeglądając posta miałam nadzieję, że i Was zobaczę w takich strojach. A tu nic ;)
OdpowiedzUsuńLudzie z pasją zawsze są ciekawi :). Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCo za klimat, nieeeezła impreza byc musiala! Buziaki, zapraszam na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuńale cudowne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńa jakie kolorki <3 uwielbiam!
zapraszam.
Klimat musiał być niezapomniany :)
OdpowiedzUsuńnigdy o tym nie słyszałam... niezła abstrakcja ;)
OdpowiedzUsuńMogłabyś zdradzić skąd masz jeansowo-dresową bejsbolówkę? :)
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję