ENGLISH VERSION
Niespodzianki. Czy jest coś lepszego? Potrafią skutecznie poprawić humor, zmienić cały obraz dnia. Tak też jest u mnie dzisiaj, uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Tę piękną ogromną poduszkę śmiało mogę przemianować na pufkę i cieszyć się jej widokiem w tak wielu różnych odsłonach. Udziergała ją dla mnie zdolna Ciocia, a właśnie takie rzeczy, wykonane własnoręcznie, zajmują u mnie najważniejsze pozycje, są mi najdroższe.
Na dokładkę książka, o jakiej mi się nie śniło. Wymyślona, wyczekana, dobrze zaplanowana. Pachnie świeżością, zaskakuje "akuratnością". Czuję, że nie będę mogła się od niej oderwać.
W związku z moim dzisiejszym postem, naszło mnie na przemyślenia. Dość aktualne nawet, bo coroczne świąteczne dylematy - czy zdać się na dobry gust najbliższych, czy może odrobinę im pomóc, podsuwając trafiony prezent prosto pod nos. Co ważniejsze? Mieć coś, czego pragniemy, ułatwiając sprawę bliskim osobom a tym samym oszczędzając ich czas i... pieniądze? Czy może postawić na dziecięcą ciekawość i prawdziwe emocje?
Strasznie bronię się przed posiadaniem niepotrzebnych rzeczy, gromadzeniem klamotów, zbędnych ubrań, kolekcjonowaniem w pudłach, na strychach zapomnianych rzeczy. W związku z tym, nietrafione prezenty, a takimi często są przecież niespodzianki, powinny mnie skutecznie odstraszać. Jest jednak inaczej. Już jakiś czas temu stwierdziłam, że wolę rozpakowywać prezent - przemyślaną i zaplanowaną dobrze przez drugą osobę niespodziankę niż potrząsać pudełkiem, którego zawartość znamy aż za dobrze. To działa w dwie strony. Lubię ten wysiłek, te starania a później błysk w oku, gdy prezent okazuje się trafiony. A tak poważnie, przecież nie chodzi tylko o rzeczy, ale o chęci i emocje towarzyszące ich wyborom.


Znam, kupiliśmy z mężem w Zakopanym na pamiątkę pobytu. Zawsze kupujemy książki ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Twojej uwadze "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" Kaziemierza Nowaka. Niesamowita pozycja i niesamowity autor. Polak który w latach 1931-1936 samotnie przemierzył rowerem Afrykę.
przepiękna pufa !!!
OdpowiedzUsuńa ta książka? interesująca?
w tym roku też mam niezłe dylematy prezentowe, na razie rozwiązałyśmy (częściowo) tę kwestię w naszym babskim gronie. jest nas 6, każda z nas przygotowuje coś dla pięciu pozostałych, ale warunek jest jeden: to, co przygotujemy, ma być wykonane własnoręcznie.
strasznie podoba mi się to, że postawiłyśmy na inwencję, mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem!
pozdrawiam ciepło :)
Słyszałam kiedyś o tym, że niektórzy ludzie przeznaczają specjalną szufladę na niechciane prezenty, aby w przyszłości dać je komuś innemu. nie wiem czy jest to w porządku, choć z drugiej strony... :)
OdpowiedzUsuńZaglądam do Ciebie od dawna, pierwszy raz zamieszczam komentarz. Twój blog jest niezwykle inspirujący (szczególnie lubię posty dotyczące wnętrz) i wiele wnosi, prowadź go do końca świata ;)
Pozdrawiam
Ojej ta poduszka jest urocza:) co do prezentów to zawsze mam z tym problem bo nigdy nie wiem co ktoś mógłby chcieć:) ale chyba w tym co piszesz jest jednak więcej racji:)
OdpowiedzUsuńZdolna ta Ciocia! Pufa świetna!
OdpowiedzUsuńfajna pufka, zdolną masz ciocię!
OdpowiedzUsuńto Ci dopiero poduszko-puf :))
OdpowiedzUsuństawiam na dziecięcą ciekawość ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fajny prezent dostałaś :) Pufa idealna, jako miejsce do czytania książek :) Co do niechcianych prezentów: wydaje mi się, że warto trochę podpowiedzieć rodzinie, co by się chciało dostać, jednak w taki sposób, żeby mieli pole do popisu :)
OdpowiedzUsuńhej, chciałam Ci powiedziec, ze teraz w jysk w całej polsce sa te poduszki z wiewióra po 7 zł;)
OdpowiedzUsuńFajna pufa :D Można podpytać czym jest wypełniona? :)
OdpowiedzUsuńW pasmanteriach można kupić specjalne wypełnienia do poduszek :)
OdpowiedzUsuń