
Jakiś czas temu pokazywałam Wam na blogu mój pierwszy własnoręcznie zrobiony komin. Wyglądał dość zabawnie i nieidealnie, a mimo to bardzo go polubiłam. Dzisiaj chciałabym Wam pokazać komin, który zrobiłam w prezencie dla Siostry. Starałam się stworzyć to, co lubi Ona najbardziej - wieeeeele warkoczy i zbitą, ciasną konstrukcję.
Jestem przekonana, że jeszcze w tym roku Jej się przyda, bo zima niestety nie odpuszcza. Dzisiaj zaliczyłam nawet swój pierwszy upadek w drodze do pracy ;) W marcu! Tak, aż trudno uwierzyć :)
Trzymajcie się ciepło :)


przepiękny ten komin! podziwiam Cię, sama chciałabym umieć taki zrobić :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny komin! :) możesz zdradzić jak/gdzie nauczyłaś się robić takie cudeńka? :)
OdpowiedzUsuńI.
W internecie jest wiele stron, gdzie pokazane jest wszystko od początku do końca, gdzie łatwo znajdziesz wiele wzorów i ich rozpisek z informacjami jak je czytać i dziergać. Jednak najłatwiej jest nauczyć się po prostu od drugiej osoby, mnie uczyłam Mama i Ciocia :)
OdpowiedzUsuńpiękny, masz talent :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie warkocz na kominie
OdpowiedzUsuńJaki fajny komin, musi być cieplutki ! ;) Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńCudo:) az mam chec nauczyc sie robotek na drutach:))
OdpowiedzUsuńPiękny! I gratuluję cierpliwości, bo to pół sukcesu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.mishamel.blogspot.com
Cudownie ci wyszedł !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili :))
Idealnie ciepłe dzieło :)
OdpowiedzUsuńPiękny komin:) Gratuluję cierpliwości i precyzji wykonania:)
OdpowiedzUsuńJa może niedługo pokażę wiosenny komin, nie dziergany a szyty.
Super, maszyna do szycia na razie jest dla mnie zbyt skomplikowanym stworem, ale może się zainspiruję i zmotywuję :)
Usuńswiene masz wlosy!! a komin wyglada na bardzo cieplutki!
OdpowiedzUsuńNie powinnaś przymierzać komina. To niehigieniczne. Brudne, wypadające włosy jeszcze długo w nim zostaną. Niech prezent cieszy, a nie obrzydza:(
OdpowiedzUsuńW sklepach masa osób przymierza rzeczy, które potem kupujemy ;) To raczej normalna rzecz, tak jak i to, że chciałam sprawdzić czy komin się udał i zrobić zdjęcie. Całe szczęście moją Siostrę takie rzeczy nie obrzydzają ;)
UsuńDo Anonima brudasa
Usuńto, że ty się nie myjesz i wypadają ci wszędzie twoje brudne kłaki, to jeszcze typku jeden nie oznacza, że nie myje się cała nasza piękna Ojczyzna. Chcesz żyć w brudzie i zemrzeć w przytułku, twoja sprawa, twój wybór brudasie.
Zuza pozdrawiam Cię ciepluteńko z Podkarpacia, Też czysta i higieniczna M.
Możemy sobie przybić piątkę, bo ja swój zimowy upadek również zaliczyłam raptem kilka dni temu:P I przepraszam, ale ja też kce taki komin, proponuję za Niego ogromną bombonierkę;)Jest przepiękny:3
OdpowiedzUsuńWiesz, że dla Ciebie wszystko :*
UsuńKomin wyszedł Ci prześlicznie :) ja dla swojej siostry zrobiłam "sweterek na kubek ;) i w podobnym kolorze i z dużą ilością warkoczy ;)
OdpowiedzUsuńSiostra pewnie będzie zachwycona :D
No zima płata nam teraz straszne figle :/ Ja się co prawda nie wywaliłam - ale podejrzewam, że wszystko przede mną ;)
pozdrawiam i życzę SŁOŃCA! ;)
elle
Śliczny komin :) piękny warkocz :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor wlosow ! Komin mega :)
OdpowiedzUsuńAleż ładny komin. Ja w dzierganiu dopiero raczkuje, ale może za jakiś czas uda mi się też stworzyć takie cudo
OdpowiedzUsuńpiękny komin, ja też najbardziej lubię warkocze, i robić i nosić :)
OdpowiedzUsuńyou're really sweet baby
OdpowiedzUsuńNEW OUTFIT IN THE BLOG! Formal time and casual at the same time
http://showroomdegarde.blogspot.com.es/2013/03/casual-and-formal.html
Piękny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam warkocze!:) Fantastyczny komin w świetnym kolorze, ach ach:-)
OdpowiedzUsuńa robiłaś go na drutach z żyłką na okrągło czy zszywałaś?
moja Zdolniacha :*
OdpowiedzUsuńSiostra na pewno będzie zadowolona! Ja też lubię takie warkocze + zbitą konstrukcję, podobnie jak Twoja siostra. Szkoda, że mój brat nie umie tworzyć tak pięknych cudeniek. :D Ale wiesz, przesadziłaś z tym przymierzeniem. Przecież w sklepach już od dawna wszystkie rzeczy do kupienia są szczelnie zapakowane w woreczki, żeby nikt ich nie dotykał, nie ubrudził pudrem, ani broń Boże (!) przymierzył. :P
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o moje zdjęcia to wtedy wbrew pozorom (śnieg) było stosunkowo ciepło, plusowa temperatura i piękne słoneczko rozgrzewające atmosferę, a zdjęcia ekspresowe, czyli takie jakie mam w zwyczaju. W tym sezonie ściąganie płaszcza zdarzyło mi się chyba pierwszy czy drugi raz, więc nie jestem aż takim hardcorem. :)
WOW!!! Niezły!!! Możesz śmiało uruchomić "masową" produkcję :)
OdpowiedzUsuńpiękne dzieło:)
OdpowiedzUsuńCzytam od dawna, już drugi rok chyba... i tak się zastanawiam czy u Ciebie Zuzka czasem jakieś "małe" zmiany sie nie szykują?
OdpowiedzUsuńNie wiem, po czym wnioskujesz, ale nic się nie szykuje :)
UsuńŚwietnie Ci to wyszło!:) Brawo!
OdpowiedzUsuńFantastyczny wyszedł Ci ten komin!
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała taki mieć. Jest wspaniały ! : )
OdpowiedzUsuń