ENGLISH VERSION

Nasza wyprawa powoli dobiega końca. Z jednej strony bardzo cieszę się na myśl o powrocie, a z drugiej już tęsknię za wspaniałymi krajobrazami i przede wszystkim za widokiem cudownych kolorowych domów, które niezmiennie, mimo że tyle się już ich naoglądałam, wywołują u mnie szybsze bicie serca. Trudno będzie mi też przestawić się na polskie realia, bo to co boli bardzo podczas wizyty w Szwecji, to to jak ich poziom życia bardzo różni się od naszego. Wierzcie mi, ciężko jest po takim wyjeździe wrócić do rzeczywistości i nadal akceptować to, co do tej pory wywoływało tylko krzywy uśmiech. Właściwie jedyną rzeczą, która nie do końca odpowiada mi w Szwecji są jednak mało towarzyscy Szwedzi. Zapomnijcie o wspólnych pogawędkach w kolejkach, o wspólnym sąsiedzkim grillowaniu, czy też nawiązaniu jakiejkolwiek znajomosci na kempingu. Mimo to, Szwedzi są bardzo pomocni turystom, uprzejmi i zdziwicie się, a wielu z Was wprawi to także w zakłopotanie, ale niezależnie od wieku, praktycznie każdy włada tam biegle językiem angielskim.




Sztokholm to najmniej szwedzkie miasto w Szwecji ;) Zresztą czemu się to dziwić, w końcu to stolica. Spotka się więc tu najwięcej turystów, najwięcej obcych narodowości. Ten tłok, hałas nieco nas na początku zniechęcił. Trudno było się po tych dniach spokoju i ciszy przestawić na takie szybkie, wręcz szalone, tempo. Tym co niewątpliwie wyróżnia Sztokholm na tle innych stolic, jest woda. Miasto leży bowiem na wyspach połaczonych wieloma mostami. Komunikacja jednak jest świetnie zorganizowana i w szybki sposób można przedostać się w każde miejsce, także łodzią :) Tworzy to niezwykły klimat i wygląda wyjątkowo. Metro w mieście także jest wyjątkowe - każda stacja została zaprojektowana przez innego artystę i można by spędzić co najmniej dzień na zwiedzanie samego metra. Nam udało się załapać na trzy stacje - były naprawdę ciekawe, ale ta w stylu antycznym chyba przypadła nam najbardziej do gustu :)
W drugi dzień pobytu w Sztokholmie spotkaliśmy się z Anią, która oprowadziła nas po nieco spokojniejszej części Sztokholmu i dzięki której mamy w końcu też kilka naszych wspólnych zdjęć :**








Sztokholm pełen jest atrakcji turystycznych, warto kupić tu kartę turystyczną, by chociażby za darmo korzystać z wstępu do kilkudziesięciu muzeów. My wstąpiliśmy do Muzeum Fotografii, gdzie trafiliśmy na wystawę zdjeć Helmuta Newtona i do Vasa Museum, gdzie można na własne oczy zobaczyć XVII-wieczny okręt wojenny, który nota bene, od razu po wypłynieciu z portu, zatonął.
Ponieważ straszne z nas dzieciaki wybraliśmy się z Adamem do Junibacken - specjalnego miejsca dla dzieci, gdzie idealnie odwzorowano świat bajkowych postaci Astrid Lindgren czy Muminków. Są więc tam małe domki, do których przez małe drzwiczki czy schody, można wejść do środka, rozejrzeć się po wnętrzu, a nawet usiąść na kanapie i odpocząć. Następnie urocza kolejka (także latająca) zabierze nas w krainę baśni i opowie te najbardziej popularne. Prawdziwa frajda, nie tylko dla dzieciaków. A na koniec możecie wypić kawę w kolorowej i bajkowej kawiarni, po czym kupić parę wspaniale wydanych, także w wielu innych językach, książek dla dzieci w tutajszej księgarni. Żałowałam, że nie kupiłam sobie ulubionej opowieści o urwisie Emilu (Emil! Do drwewutni!")
Uff, jeśli dotarliście do końca to wielki uścisk i do usłyszenia już chyba w kraju :*





Junibacken


Jedna ze stacji metra
Mój INSTAGRAM Zapraszam :)
Piękne są powyższe zdjęcia - Wasze portrety jak i krajobrazy. Nie dziwię się, iż trudno będzie Wam wrócić do szarej, polskiej rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.mishamel.blogspot.com
wow. niesamowite *.*
OdpowiedzUsuńSiedzę praktycznie przylepiona do monitora i oglądam już chyba po raz dziesiąty te zdjęcia.
Stacja metra jest niesamowita <3
Jest klimat!
OdpowiedzUsuńJest klimat!
OdpowiedzUsuńwygladacie przepieknie :) i tyle inspiracji tutaj i na fb <3
OdpowiedzUsuńUroczo razem wyglądacie! ;)
OdpowiedzUsuńale klimatyczne miejsca...poproszę o kilka takich "nad Wisłą"...miło na Was patrzeć...o Twej sukni nie wspominam, bo słów brakuje, a co to za koszulka zdobi popiersi Pana Adama???czy "cztery łapy" za Wami nie tęsknią...wracajcie szczęśliwie z wojaży...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i te kolorowe kamienice - wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńSwietny post i przepiekne zdjecia. Marzy mi sie tak pojechac..
OdpowiedzUsuńAdam wygląda super w tych dresach i rzymiankach! Co za styl! (to nie ironia). Bardzo zazdroszczę Szwecji, to jeden z moich ulubionych krajów, i tak, też najbardziej podobają mi się małe, kolorowe domki... :)
OdpowiedzUsuńAle słodka z Was para :D Myślę, że ta "nietowarzyskość" Szwedów wynika z ostrożności i nieufności ;) Sztokholm piękny :)
OdpowiedzUsuńpiekne miejsce!@
OdpowiedzUsuńzapraszam ,,
www.live-style20.blogspot.com
the first pic is absolutely amazing
OdpowiedzUsuńTHE MOST SPECIAL POST OF THE YEAR IS HERE:
MOTHER AND SON FOREVER!!!!!!!!!
http://showroomdegarde.blogspot.com.es/2013/08/mother-and-son-forever.html
Świetny blog, bardzo inspirujący.
OdpowiedzUsuńwww.kashmirinspirations.blogspot.com
Ależ ja Was uwielbiam:) piękne zdjęcia:*
OdpowiedzUsuńWow, so great photographs, dear! ♥
OdpowiedzUsuńWith love,
http://pancakesandphotographs.blogspot.de/
już się nie mogę doczekać, jak mi wszystko opowiecie i pokażecie duuuużo zdjęć :) :*
OdpowiedzUsuńWziełaś do Szwecji przepiekne ubrania :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w wersji totalnie na biało! Jak sprawuje się torebka? jak z jej praktycznością?
OdpowiedzUsuńWeszłam tu przypadkiem i zostaję na dłużej! :) cudowny jest Twój blog - piękne zdjęcia, świetne domowe i modowe inspiracje mogę od Ciebie czerpać. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula z MamajBags
piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńa co do towarzyskości Szwedów, to nie mogę się zgodzić. przez ostatnie kilka dni spałam w hostelu, w jednym pokoju z przesympatyczną Szwedką - dosłownie nie dawała nam spać swoją ciągłą paplaniną. opowiadała o swoich podróżach, jak spotkała chłopaka, życiu, rodzinie, przygodach związanych z trwającą 5 lat batalią o dostanie się na studia, WSZYSTKIM.
Haha wyglądam na tym zdjęciu, jakbyście mieli spotkanie integracyjne;))) Sztokholm ściska Was mocno:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie w wolnej chwili :)
Piękne zdjęcia, a skąd pomysł Adama, żeby tam pojechać? Myśleliście o tym wcześniej? Pytam, bo sama chciałabym zobaczyć Skandynawię:)
OdpowiedzUsuńSzwecja nie jest obca i na pewno nie jest ślepym wyborem. Podczas urządzania mieszkania, wiele odwiedziliśmy razem stron ze skandynawskim designem. Styl skandynawski bardzo nam pasuje, zawsze marzyło mi się zobaczyć to wszystko na żywo :) I polecam, bo warto :) Pozdrawiam
UsuńSzwecja jest śliczna, ale polecam Ci również Finlandie i Norwegie. Jechałam na Nordkapp przez całą Finlandie i wrażenia nie do opisania, wracałam przez Norwegie (i kawałek Szwecji tj. m.in. Geteborg/Malmo) i choć po wcześniejszej wizycie byłam Szwecją oczarowana w porównaniu do Finlandii i Norwegii wypada gorzej, choć jest również prześliczna :)
UsuńAhh ten Sztokholm, ile bym dała żeby móc tam kiedyś pojechać! Piękne zdjęcia, a stacja metra na prawdę robi wrażenie. Ciekawa jestem jak wyglądają pozostałe przystanki :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie najlepsze. widać miłość i szczęście :-))) A wakacji zazdroszczę! <3
OdpowiedzUsuńa skąd jest sukienka z pierwszego zdjęcia? piękna i pięknie :)
OdpowiedzUsuńbardzo proszę..:)
UsuńOj, nie zauważyłam, przepraszam :) To sukienka od Natalii Siebuły - tyle że dla mnie uszyta z rękawkiem, bo oryginalna wersja ich nie posiada :) Pozdrawiam
Usuńdziękuję:)
Usuń