
Kto by pomyślał, że polubię się z różem nie na żarty. Na pewno nie ja ;) A tak na poważnie, nie ma nic lepszego niż odrobina koloru wiosną. Nawet jeśli tegoroczna wiosna jest tak kapryśna. Hmm, a może właśnie dlatego...
Obiecałam Wam kiedyś (a pisałam o tym TUTAJ), że napiszę Wam o efektach mojej zmiany w pielęgnacji włosów. Do kroku tego zmobilizowała mnie naprawdę kiepska forma mojej czupryny. Powiem jedno, nie sądziłam że wiele się zmieni, a jednak jestem mile zaskoczona.
Jak pewnie zauważyliście, zapuszczam włosy cierpliwie i od jakiegoś już czasu nie farbuję, nie rozjaśniam i nie męczę ich (i siebie) praktycznie niczym. Właściwie nie robię
z nimi za wiele, także w kwestii układania. Kiedyś nie rozstawałam się z prostownicą i wszelkimi utrwalaczami fryzury, teraz suszę włosy głównie zimnym nawiewem, polubiłam się z dyfuzorem, a na noc związuję włosy w koczek.
z nimi za wiele, także w kwestii układania. Kiedyś nie rozstawałam się z prostownicą i wszelkimi utrwalaczami fryzury, teraz suszę włosy głównie zimnym nawiewem, polubiłam się z dyfuzorem, a na noc związuję włosy w koczek.
Typowe popularne szampony i odżywki wymieniłam na łagodne i bogatsze w składzie, a które nie niszczą włosów tak bardzo i nie obciążają bezsensownie. Pokochałam oleje, głównie arganowy i ze słodkich migdałów, ale niedawno postawiłam też na przyciemniąjcy rycynowy, który wspomagam płukanką kawową.
Przestawienie się na inny tryb pielęgnacji wcale mnie nie zmęczyło, raczej łagodnie w to weszłam... i tak już zostało. Długa droga przede mną, ale widzę to coraz bardziej pozytywnie. Polecam wszystkim :)




photos by Adam
jeans, shoes - h&m, blouse - zara, leather jacket - barneys oryginals
bag - MAKO bags
naprawdę ta bluzka jest z zary? wow! przepiękna i tak ładnie Ci w różowym kolorze <3
OdpowiedzUsuńTak :) dziękuję, prawdę powiedziawszy, do różu podchodziłam zawsze jak do jeża. A tu miła niespodzianka :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie Ci w obecnym kolorze i długości. I generalnie bardzo podoba mi się kierunek w jakim podążasz jeżeli chodzi o modę i podejście do niej :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, dziękuję, pozdrawiam :)
UsuńZgadzam się całkowicie z komentarzem powyżej. Bardzo Ci ten róż pasuje! :)
OdpowiedzUsuńDlaczego związujesz w koczek? to coś daje?:)
OdpowiedzUsuńW nocy śpię w takim koczku spiętym spinkami - żabkami (włosy się nie niszczą, a końcówki miałam przez spanie w rozpuszczonych strasznie zniszczone), dodatkowo włosy mają więcej objętości i tworzą mi się takie luźne, swobodne fale i nie muszę się męczyć z układaniem :)
UsuńJa bardzo lubię róż i nie rozumiem, dlaczego tyle kobiet się go boi. ;)
OdpowiedzUsuńJa do różu nadal nie mogę się przekonać... Ale u siebie. U innych podoba mi się szalenie :)
OdpowiedzUsuńTez przerzuciłam się ok pół roku temu na naturalna pielęgnacje, oleje, delikatne szampony, zero suszarki i farbowania, ale u mnie niestety efekty sa mizerne. Zazdroszczę Tobie i życzę dalszych sukcesów :)
Wcale nie takie mizerne :) Ale jestem pewna, że z każdym kolejnym miesiącem będzie u nas coraz lepiej :)
UsuńNo i pięknie Ci w tym różu! I w takim kolorze... Kochałam Cię w rudym, ale człowiek się do wszystkiego przyzwyczai ;)
OdpowiedzUsuńJa też od dłuższego czasu inaczej pielęgnuję włosy, aczkolwiek jeszcze nie zdecydowałam się na zaprzestania farbowania, tak kocham rudy, że nie wyobrażam sobie życia w innym kolorze. Ale myślę o hennie khadi :) Obawy ogromne, więc pewnie będę myśleć jeszcze z rok ;) Ale stawiam na szampony bez SLS i oleje.
Przydałoby się spore podcięcie, ale z fryzjerem też się nie lubię... Ciężki żywot mają moje kudły.
Pozdrawiam :)
dziękuję :*
UsuńWiele dziewczyn przeszło na hennę i bardzo to chwali, może warto się przełamać? :)
pozdrowienia
Ostatnio każde wejście na Twojego bloga wyzwala we mnie nowe potrzeby zakupowe, aż strach tu wpadać :) Jaki masz rozmiar tego różowego cuda?
OdpowiedzUsuńTo S (są tylko S i M), a wypada całkiem spora i ma dość głęboki dekolt :)
UsuńPieknie wygldasz w tym zestawie!!!
OdpowiedzUsuńFajnie wygladasz.
OdpowiedzUsuńPolecam henne z Lush'a. Kolor rudy wychodzi super! :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńZuza, odkąd razem z Adamem wróciliście ze Skandynawii, Twój styl ewoluował. Stał się bardziej prostszy, minimalistyczny, wdzięczny. Bardzo ładną masz też fryzurę i nie mogę wyjść z podziwu, że te fale to zasługa spięcia włosów na noc :) Inspirujesz mnie każdego dnia! Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńMiałam to napisać już dawno temu, ale jakoś nie mogłam się przełamać :)
Katsue
Nawet nie wiesz, jak mi miło. Dziękuję :*
UsuńWpadaj i pisz, jak najczęściej, ja czytam każdy komentarz, są dla mnie bardzo cenne :)
pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ładna jest ta bluzka, świetny krój!
OdpowiedzUsuńNatomiast jesli chodzi o włosy miałam podobnie, a teraz od jakiegoś czasu wprowadziłam różne oleje, jantar, odstawiłam prostownicę (nie wiem po co jej kiedyś używałam skoro moje włosy są proste jak druty :p ) i widać poprawę a to cieszy! :)
Buziaki Zuzka <3
Z tym różem to jest tak, że chyba trzeba do niego dorosnąć. Zwłaszcza, jeśli kiedyś było się typem buntownika (mam tu na myśli siebie ;-] ). Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad przemyceniem nieco większej ilości tego koloru do mojej garderoby, ale ze względu na mój kolor włosów, staram się być ostrożna - żeby uniknąć efektu pink Barbie ;-) Jednak Tobie róż bardzo służy, a prosta forma bluzki powoduje, że ten kolor wygląda bardzo wiosennie i elegancko. Brawo! :-)
OdpowiedzUsuńCo do włosów - masz piękny odcień a lekkie fale skradły moje serce :D
Pozdrawiam
Myślę, że róż i rudość mogą razem wyglądać bardzo ciekawie i na pewno pozytywnie :)
Usuńściskam
Promieniejesz kochana<3
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz:)) Uwielbiam Twój blog za prostotę, minimalizm i autentyczność!! Powiedz mi, jak Ty to robisz, że w tak prostych ubraniach wyglądasz i przede wszystkim czujesz się świetnie?:)) Mam dużo prostych zwykłych rzeczy tak, jak np: Twoja bluzka z tego postu, a mimo to czasami, kiedy ubieram się prosto i bez zbędnych udziwnień czuję się tak, jakoś nijako, choć pewnie wyglądam dobrze:)) Ech:))
OdpowiedzUsuńPS: Noś częściej taki róż, to zdecydowanie Twój kolor:))
Pozdrawiam!
Jestem przekonana, że wyglądasz super, ale wiadomo że dla siebie jesteśmy zawsze najbardziej surowi :)
UsuńDziękuję za miłe słowa, bardzo :*
pozdrowienia :*
pink looks amazing on you baby
OdpowiedzUsuńlove your blog so much
NEW OUTFIT IN THE BLOG: SPRING OVER THE GRASS
http://showroomdegarde.blogspot.com.es/2014/05/spring-over-grass.html
wow <3
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że masz jaśniejszy kolor włosów, wchodzący bardziej w herbacianą rudość, niż wcześniejszy brąz. Czego to zasługa, skoro mówisz, że nie farbujesz i nie rozjaśniasz? Pytam, kolor cudny:) U mnie kiedyś podobny efekt dawał szampon do brązowych włosów, ale niestety poza ładnym kolorem nie mogłam mu nic więcej zawdzięczać. Aktualnie szukam sposobu aby uzyskać właśnie taki odcień, jaki masz na głowie, niekoniecznie przy użyciu farby.
OdpowiedzUsuńDziękuję. A ja tu właśnie staram się wytępić te rude blaski pozostałe po farbowanych i nieco już wypłowiałych końcach ;)
UsuńTeraz, by całkiem nie wypłowieć, wzmocnić głębię koloru stosuję olejek rycynowy przed myciem (mieszam z oliwką dla Mam z Rossmanna lub arganowym/ze słodkich migdałów) i trzymam ok. godziny. Włosy staram się też regularnie płukać w płukance kawowej (kawa zaparzona).
Podobno henna daje efekt brązu z połyskiem rudości i nie niszczy tak włosów jak tradycyjne farby. Herbata tez ponoć daje jakiś efekt :)
pozdrowienia