Wbrew pozorom, nie będzie to post na temat moich kotów, mimo że one towarzyszą mi na każdym kroku. Matylda bawi się w kota-ninja, ukrywając się przede mną pod łóżkiem, za fotelem, na półkach, a nawet w niedomkniętej szafie i przemyka niepostrzeżenie za moimi plecami. Fryś natomiast, jest na takie akcje zdecydowanie zbyt ociężały i najbardziej lub przytulanki, drapanki i wychwalanki... No ale dziś nie miało być o kotach...
Od jakiegoś czasu, staram się rozsądnie kompletować moją szafę i stawiać na lepsze jakościowo ubrania i dodatki. Od czasu, kiedy na wyprzedaży, kupiłam mój pierwszy kaszmirowy sweter, nie potrafię się z nim rozstać. Jest nieporównywalnie lepszy, cieplejszy i milszy niż większość moich ubrań.
Przyznam Wam szczerze, że to właśnie swetry oraz akcesoria są dla mnie najważniejsze, ponieważ jestem strasznym zmarźlakiem i nawet w pracy, przy grzejniku i z kubkiem herbaty, jest mi zbyt chłodno. Mam fioła na punkcie dobrych jakościowo szali, kominów i czapek, bo szczerze nie cierpię moich włosów elektryzujących się i przyklapniętych od akrylowych dodatków. Z tego względu, długie lata świadomie zapominałam o zabraniu czapki z domu, nawet w wyjątkowo mroźne dni. Teraz głównie stawiam na druty, by sama móc decydować, co będę nosiła. Jeśli kupuję takie rzeczy w sklepach, zawsze sprawdzam metki.
Te dwa absolutne szalikowe cuda znalazłam na westwingu, gdzie od czasu do czasu pojawiają się takie kampanie - mniej wnętrzarskie, a bardziej modowe. Różowy szal jest wykonany w całości z kaszmiru, a siwy z alpaki. Długo o takich marzyłam, ale nie mogłam nigdzie znaleźć. Myślę, że posłużą mi wiernie... bo ja będę im wierna ;)



Szale (różowy i siwy) i stołek - westwing
Sweter i szal musztardowy- h&m
piękne szale, a koty... no ach :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :) ja od niedawna, dzięki wnikliwej lekturze Twojego bloga, zaczynam robić porządki w szafie i zwracać uwagę na metki i dobre jakościowo ubrania :D a wczoraj jeszcze raz przejrzałam Twój post o samodzielnym robieniu ubrań na drutach i myślę, że niedługo zakupię włóczkę i będę próbowała :D pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńO to świetnie, trzymam kciuki :) pozdrowienia
UsuńPrześliczne szale! Sama teraz poluję na taki mega duży bordowy, ale niestety nigdzie nie mogę znalezc akurat w tym kolorze..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Piękne szale! Ja dzięki Tobie zaczęłam robić na drutach szale i czapki.
OdpowiedzUsuńA jezeli chodzi o materiały to uwielbiam kaszmir, kilka lat temu kupiłam mój pierwszy kaszmirowy sweter i od tamtej pory nosze tylko takie swetry, sa niesamowicie ciepłe i miłe w dotyku. Pracuje w szkole i dzieciaki zawsze przychodzą sie przytulić i mówią, ze mam taki mięciutki sweter :)
Pozdrawiam Karolina
Bardzo się cieszę :) Tak, masz rację, jak raz się kupi kaszmirowy sweter, to się nie chce już innych ;)
Usuńpozdrowienia
W październiku dostałam na urodziny włóczkę i druty, także jestem na etapie intensywnego treningu i nauki oczek prawych i lewych. Ostatnio miałam przerwę, ale po prostu nie mogę się doczekać, aż coś w końcu zrobię na drutach, a już mi się marzy taki ciepły wełniany sweter z dobrej jakościowo włóczki. Mogłabyś zdradzić, z jakich pomocy korzystasz przy robieniu na drutach, chodzi mi o gazety, książki albo jakieś źródła internetowe?
OdpowiedzUsuńHm, myślę, że czeka mnie prawdziwe sprzątanie w szafie, nie ukrywam, że zależy mi na jak najmniejszej ilości ubrań, życie wtedy takie proste... Szale są fantastyczne, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak miękkie i przyjemne w dotyku muszą być.
Raczej nie korzystam teraz z pomocnych źródeł, bo robię rzeczy które znam i wyćwiczyłam, ale jak mam kłopot czy szukam wzoru, to pomocny jest internet. Stare książki dziewiarskie także są bardzo dobre.
UsuńMyślę, że tutaj znajdziesz trochę rad, jak zaczynać:
http://www.sannaslandofillusion.com/2014/02/proste-jak-drut-czyli-jak-sie-nauczyc.html
trzymam kciuki i pozdrawiam :)
Oh ja też jestem strasznym zmarźluchem, brr... Świetne szale :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia no i koteły też śliczne ;)))
OdpowiedzUsuńZimą sweterki są niezastąpione. Tym bardziej, że podobno ma wrócić prawdziwy mróz :P pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńKoty słodziaki :DDD Śliczny ten różowy szal. El-la
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjecia! Przeslodki Frys! Na ostatnim zdjeciu wyglada jakby chwalil nowe zakupy. Pozdrawiam,Marta
OdpowiedzUsuńmuszę to napisać no porostu muszę, przepiękna jesteś! :)
OdpowiedzUsuńO, szale i kominy to ryzykowny interes. ostatnio byłam mega rozczarowana, gdy zobaczyłam komin z kolekcji Anji Rubik dla Mohito. Cienki, kiepsko zrobiony, wyglądał jak kawałek rajtuzy... Za przyjemność jego posiadania miałabym zapłacić całe 50 zeta O_O Dziękuję, postoję. A zapowiadało się tak pięknie - 80% kaszmiru...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Yenn
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń