
3- jesienne spacery z Adamem, 4 - weekendowe lenistwo
Dzisiaj mam dla Was mały kolaż ostatnich zdjęć z mojego INSTAGRAMA
Troszkę się u nas dzieje i nie zawsze mam czas, by na blogu, na bieżąco, dzielić się z Wami wszystkimi nowościami. Pomyślałam więc, że w tym krótkim poście, opowiem Wam, co tam u nas słychać :)
Ponieważ zbyt wiele czasu spędzam ostatnio na treningach i wracam do domu wieczorami, czasu zostaje mi bardzo niewiele. Sport to jednak świetny sposób walki z jesienną chandrą i uważam, że warto stawiać sobie coraz wyższe cele i dążyć do nich. To bardzo budujące.
Mimo że do Świąt jeszcze sporo czasu, postanowiłam już teraz zabrać się za przygotowania świątecznych prezentów dla moich najbliższych. Na zdj. 1 i 4 widzicie kawałek męskiego szala, który w tym momencie zaczyna już wyglądać naprawdę obiecująco, a ostatecznie ma mieć ponad 2 metry długości. Dodatkowo, mam do skończenia kilka projektów dziecięcych, których wymyslanie i tworzenie sprawia mi wyjątkowo dużo frajdy. Czeka mnie więc sporo pracy...
A weekendy... Weekendy niestety ostatnio przesypiam. Chyba dopadło mnie jakieś jesienne osłabienie, z którym naprawdę ciężko jest mi walczyć. Zwłaszcza, że dwa koty tylko czekają by wtulić się we mnie i przespać razem cały dzień. Cóż, jesień ma swoje plusy i minusy...
A co słychać u Was?
Pieknie wygladasz, ja po wakacjach troche sie obijalam, ale znowu wracam do treningow :)
OdpowiedzUsuńPrezenty robione wlasnorecznie wymagaja sporo wiecej czasu :) szal zapowiada sie fajnie ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńSzal wygląda wspaniale!!!
OdpowiedzUsuńPokaż go jak będzie gotowy :)!!!
Uwielbiam Twoje posty i zawsze na nie bardzo czekam. :) To samopoczucie to chyba przypadłość większości z nas w tym jesiennym okresie. U mnie jest to samo, w pracy też ciągle ktoś ziewa. :) Wełniane prezenty zaczęłam dopiero tworzyć, boję się, że nie zdarzę przed gwiazdką. Strasznie wolno jeszcze robię na drutach, bo nie mam jeszcze wprawy. Bardzo mnie tez motywuje Twoje zacięcie z treningami. Sama chciałabym spróbować, bo czuję że potrzebuję ruchu. Hamuje mnie jedynie brak czasu, bo w wolnej chwili albo dziergam prezenty, albo uczę się do egzaminu, który mam pod koniec stycznia.
OdpowiedzUsuńWspółczuję egzaminu.
UsuńTreningi dają masę pozytywnej energii i odstresowują. Polecam, może jako przerywnik w nauce :)
A w drutach na pewno nabierzesz wprawy. Trening czyni mistrza :)
Pozdrowienia i powodzenia :)
Chyba muszę nauczyć się dziergać, bo kusisz! ;)
OdpowiedzUsuńJak wyglądają teraz Twoje treningi, dieta? Napiszesz coś pokrótce? :)
Pozdrawiam, Asia
Postaram się więcej pisać tutaj na te tematy i wstawiać ciekawe przepisy.
UsuńAktualnie, po wakacjach, próbuje wrócić na stare tory, a ponieważ jesień dobija mnie zawsze, treningi dają sporo pozytywnej energii i wypełniają ten ciemny czas.
Ponieważ trochę sobie odpuściłam, teraz staram się wziąć w garść - 3 razy w tygodniu mam siłownię (ok. 1,5 godziny, czas naprawdę szybko leci) i 2 razy w tygodniu trening interwałowy z moją koleżanką (prowadzi bardzo fajne, ale wymagające zajęcia).
Dieta jest rozsądna, jak przed urlopami, nie jestem zwolenniczką diet 1000 kalorii itp. Niestety, ciężko mi teraz odstawić słodycze, ale powoli wprowadzam zdrowsze zamienniki - ciasta i desery bardziej fit :)
Chciałabym zobaczyć efekty, na których mi zależy, ale już sama aktywność fizyczna sprawia mi bardzo wiele radości.
Pozdrowienia
Dziękuję za odpowiedź :)
UsuńJa też wracam na dobre tory. Ćwiczę w domu, biegam, czasem nie chce mi się ogromnie, ale już po czuję się świetnie :) Wytrwałości dla nas obu!
Co do słodyczy to jakoś zawzięłam się w sobie i od października nie jem w ogóle. Najgorszy pierwszy tydzień, teraz mogłabym kąpać się w czekoladzie i już mnie nie rusza :D
Czekam na kolejne posty (sportowe i niesportowe) ;))
Pozdrawiam, Asia
Podziwiam, czekolada to moja wielka słabość.
UsuńZa to polecam trening z obciążeniem, nic nie daje tak dobrych i szybkich efektów :)
Pozdrowienia :)
Piekny szal motasz. Ja tez dziergam szal, zakupilam kaszmir - nie jest to latwe zadanie, bo nic jest cieniutka i delikatna, musialam ja polaczyc z mieszanka welniana, inaczej rwalby mi sie w palcach... Poza tym probuje ukierunkowac mojego meza na wlasciwy prezent swiateczny, gdyz co roku moj pan idzie na latwizne typu: kup sobie sama, ja zaplace. Pozdrawiam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńP.S. Masz jasniejsze wlosy, czy to moje wrazenie?
O, kaszmir jest wspaniały, ale zazwyczaj bardzo cienki. Mam nawet włóczkę kaszmirową i przerabiam kilka nitek na raz, a i tak jest cienka. Trudna sprawa, trzymam kciuki za Twoje postępy :)
UsuńSpostrzegawcza jesteś :) Włosy pojaśniały mi na słońcu, a dodatkowo ponieważ sporo teraz czasu spędzam w sportowym stroju i je męczę, związuję, często myję, są po prostu też trochę osłabione :( Już nie mam czasem na nie siły.
Pozdrowienia
Ale grube druty :D Bardzo ładnie to wygląda :) No i super oprawki, genialny pomysł, żeby użyć do ich wyrobu drewna!
OdpowiedzUsuńJa niedawno skończyłam swój pierwszy szalik, trochę krzywy, ale dopiero się uczę przecież :) Robiłam go drutami nr 5, tak jak radzono na wełnie, ale mam wrażenie, że wyszedł trochę zbyt luźno. Chciałam kupić wełnę na czapkę, myślisz, że lepiej dobierać druty dokładnie według wełny, czy trochę zaniżyć nr drutów, jeśli robię na drutach luźniej?
Dziękuję :)
UsuńJa zawsze staram się dobierać druty do wełny lub nawet większe (luźniejszy = bardziej miękki,). Im ściślej robisz, tym wychodzi bardziej sztywne. Ja popełniałam taki błąd na początku i moje pierwsze dodatki wełniane nie były tak miękkie i miłe jak chciałam. Jeśli jednak naprawdę robisz dość luźno, spróbuj wybrać druty rozmiar mniejsze, niekiedy producenci trochę zawyżają te rozmiary :)
Powodzenia :)
Pamiętam jak zaczęłam obserwować Twojego bloga. Miałaś krótkie, rude włosy. Teraz patrzę na Ciebie i zupełnie nie poznaję. Wyglądasz jak ktoś inny :)
OdpowiedzUsuńWidziałam te zdjęcia na Twoim Instagramie:)
OdpowiedzUsuńJa też się trochę wzięłam za siebie (w sensie sportowym), bo przez przeprowadzki i remonty totalnie się zapuściłam;)
A poza tym, urządzanie, urządzanie:)
A, i czapkę zrobiłam mężowi (ale na szydełku), teraz walczę ze swetrem
O, to super, że działasz. Powodzenia w urządzaniu :)
Usuńco słychać? zdjęli mi dziś szwy pooperacyjne, zapisałam się na rumba fit, kupiłam nową bluzkę w orsayu, zaangażowałam się w akcję 'polacy-rodakom', mam w planach uszyć nową spódnice,szukam dobrego tapicera - generalnie leci ;)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie sporo :) A o rumba fit pierwszy raz słyszę,chyba że chodzi o zumbę? Super zabawa :)
UsuńPozdrawiam
O! Szal w kolorystyce mojego sweterka!
OdpowiedzUsuńRównież połączyłam biel z czernią! Jeszcze tylko ostatnie poprawki już niedługo pojawi się na blogu! :)
Póki co, czekam na efekt końcowy Twojego szala! :)