
Nie jestem dziewczyną imprezową i nigdy nie byłam. Na studiach rzadko chodziłam do pubów, na wino, koncerty. Nocami nie tułałam się po ulicach miasta, mimo że było ono rajem dla takich przechadzek i miejscem cudnym w swym klimacie.
Do tej pory, średnio lubię imprezy, zwłaszcza te huczne, gdzie trzeba się wyszykować i "ufryzować". Na weselach bawię się dobrze, jednak najchętniej po północy już bym uciekała do domu ;)
Wolę domówki w gronie znajomych, spontaniczne spotkania, przebierane zabawy, karaoke czy wieczory gier. Takie spotkania na luzie.
Prawda jest jednak taka, że czasem dobrze jest wybrać się na zabawę i na taką okoliczność warto mieć w szafie jakiś ciuch.
Do tej pory, zazwyczaj była panika, szafa okazywała się zbyt "casual" i nic nie pasowało do okazji. Musiałam na szybko szukać sukienek, kupować w pośpiechu, pożyczać je od koleżanek i kombinować.



W tym sezonie powinno być inaczej, bo już latem upatrzyłam
sobie sukienkę i zamówiłam z myślą o "zabawowych okazjach".
Niech sobie wisi i czeka, niczym mała czarna, którą pewnie też kiedyś sobie sprawię.
Niech sobie wisi i czeka, niczym mała czarna, którą pewnie też kiedyś sobie sprawię.
Sukienka jest bardzo romantyczna i bogata w liczne
falbany, kilka prześwitów, głęboki dekolt. Jednak przez to, że jest
granatowa, nie jest przesadzona i bardzo mi się podoba. Krój jest dość
nietypowy jak dla mnie, jednak, od czasu do czasu, fajnie jest się
poczuć nieco inaczej, dziewczęco i słodko.


Przepięknie wyglądasz no i super zrobiony post! ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńPięknie wyglądasz w tej sukience! :-)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńZuza! :-) gdzieś, kiedyś było pytanie do czytelników, jakie chcieliby posty. Bardzo czekam na posty w których pokażesz jak zrobić daną rzecz na drutach :-) proszę, niech się pojawią :-) jesteś dla mnke wielką inspiracją :-) a mało jest blogów z taką pasją jak Twoja :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję,
Usuńa co do posta, postaram się coś takiego zrobić :)
Pozdrowienia
Pięknie wyglądasz! Zabrałabym Ci cieliste szpilki... ;)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńKwintesencja kobiecości. Pięknie:)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJak tak opowiadasz, a ja sobie siedzę w moim studenckim pokoiku to czuje się jakbym znalazła bratnią dusze, dziewczynę rozrywkową w ten inny sposób co ja! Obserwuje twojego bloga od kilku dobrych miesięcy i często tu wpadam to wszystko takie inspirujące :) Tchnęłaś we mnie zapał do drutów za szczerze dziękuje, i jesteś ogromną inspiracją jako dziewczyna/kobieta, twój styl i klimat tego bloga. Szczerze Cię podziwiam. Paula :)
OdpowiedzUsuńDzięki za te przemiłe słowa, naprawdę się cieszę :*
UsuńPozdrowienia
Buty w tym kolorze pięknie wyglądają z granatem, a sukienka bardzo romantyczna. Pozdrawiam Martyna
OdpowiedzUsuńDzięki, Martyna :)
UsuńŚliczna sukienka. Sama też dobrze bym się czuła w takim fasonie, mino że jestem dużo starsza od ciebie ;)) No i nie jest czarna - granat jest przecież piękny! Na jakiejkolwiek imprezie, gdzie zwykle jest 90% małych czarnych (nuuuuda!) ty będziesz pozytywnie się wyróżniać. Dobrej zabawy! Pozdrawiam. El-la
OdpowiedzUsuńRacja, granat jako nowa czerń :)
UsuńDziękuję :*
Bardzo romantyczna sukienka! Ślicznie w niej wygladasz ;-) Idealny strój na wszelkie imprezy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, myślę że sprawdzi się nie tylko na imprezach :)
UsuńPiękna. Bardzo stylowa i taka trochę vintage ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, podoba mi się, że jest taka retro :)
UsuńRewelka, totalnie niesztampowa, a przy tym nie udziwniona, przepiękny kolor i to że nie jest ani przesadnie "seksi", ani workowato-nudna:)
OdpowiedzUsuńI te sandałki na szpilce beżowe... GRRR:)
Dzięki Kochana :*
UsuńJa też dołączę do zachwytów. Wyglądasz pięknie, sukienka jest śliczna!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :*
UsuńSkąd jest ta sukienka? :)
OdpowiedzUsuńJak się nazywa ta sukienka? nie mogę jej znaleźć na stronie. Piekmie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńZ
Wiesz co, wydaje mi się, że niestety jest już niedostępna. To była limitowana kolekcja.
Usuńsorry, to nie będzie komentarz jakiego się spodziewasz ;) nie podoba mi się ta sukienka w wersji imprezowej, a już na pewno nie z tymi szpileczkami. Strasznie pretensjonalnie.
OdpowiedzUsuńNie musisz przepraszać, każdy ma swoją opinię i swój gust. Za bardzo nie wyobrażam sobie tej sukienki "na co dzień", widzę ją tylko "na okazję". Ale to ja.
UsuńWłaśnie ją przetestowałam na imprezie i w sumie, na tle innych kreacji - tiuli, taft, zdobień i dekoltów, prezentowała się skromnie i normalnie, a o to mi chodziło :)
Pozdrawiam